Finał "Watahy" oraz "Dwóch papieży"

Sporo czasu minęło od ostatniego wpisu, a tym bardziej od notki traktującej o filmie czy innym serialu, co boli mnie tym bardziej, że jak było Rodzinny BZIK jest kontynuacją bloga FILMOWY, który był stricte związany z kinem i recenzjami filmowymi, a który niestety już zniknął z sieci, gdyż platforma blogowa Onetu została niestety zamknięta. Gdzieś tam posiadam kopię wszystkich moich postów z przeszłości i zapewne interesującym będzie wrócić kiedyś do popełnionych recenzji.
Szczerym moim postanowieniem jest nie tylko częstsza generalnie publikacja, jak również nie pomijanie tematów X i XI muzy, zwłaszcza, że sporo oglądamy, zarówno pozycji przeznaczonych dla całej rodziny, jak i takich dedykowanych główne dla dorosłej połowy naszej rodzinki.
Temat pierwszy na dziś, to "Wataha" z finałowym odcinkiem sezonu trzeciego. Muszę przyznać, iż cały sezon trzymał znakomity poziom. Uważam tą serię za jedną z najciekawszych polskich pozycji, a już ostatnie dwa odcinki sezonu, naprawdę trzymały w nerwowym uścisku miksu podekscytowania i niepokoju okraszonym znakomitą oprawą audiowizualną. Nie zauważyłem, by którykolwiek z odcinków był przegadany albo ciągnął się jak przysłowiowy makaron, jak to przydarzało się przykładowo "Żmijowisku". Temat i klimat jest trudny, brudny, niewiele tu pozytywów, momentów radosnych i wesołych nie ma prawcie wcale. Jest twarda, brutalna rzeczywistość. "Wataha" po tych trzech sezonach jakoś tam się domyka scenariuszowo, ale trudno szukać wśród bohaterów postaci, która była by usatysfakcjonowana, na która spłynął by splendor i chluba z wykonanej roboty. Koszt "sukcesu" jest zbyt duży i dotyka każdego. Jeśli już to za największego "wygranego" można uznać Kalitę, który mówi w finale frapujące słowa: "mądrzy ludzie spokojnie czekają", choć i on poniósł swoją ofiarę.
Realizacyjnie bez zarzutu - aktorzy klasa, zdjęcia i muzyka ponownie znakomite. Serdecznie polecam i nie naciskam kolejne odcinki. Obecny status i stan gry mi pasuje. No chyba, żeby spin-off ... 👅

Źródło: HBOGO.pl

Drugi punkt programu na dziś, to propozycja konkurencyjnego serwisu. Mowa o Netflixie i "Dwóch papieżach". Film ten niejako wbił się u nas pomiędzy naszym wyjazdem do Rzymu / Watykanu a oczekiwaniem na "Nowego papieża" (jest moc po pierwszym odcinku!!!) od HBO będącego kontynuacją "Nowego papieża" z Judem Law.
Mając świeżo w pamięci plac Św Piotra, pałac apostolski i muzea watykańskie, oglądanie filmu kręconego choć częściowo w tych lokacjach sprawiło nam sporo przyjemności. Tak przy okazji - będąc jeszcze w Rzymie, odświeżyliśmy sobie "Anioły i demony" Rona Howarda i wielką radochę sprawiało nam odszukiwanie miejsc, w których byliśmy i zwiedzaliśmy osobiście.
Wracając do "Dwóch papieży" to trzeba uczciwie przyznać, iż przede wszystkim jest to aktorski majstersztyk w wykonaniu Hopkinsa (Benedykt XVI) i Pryce'a (Franciszek) przywołując zarówno podobieństwa fizyczne jak i w miarę rzetelne odwzorowanie zachowań papieży, ich cech osobowości i charakteru - obaj nominowani do Złotych Globów o Oskarów. Z wielką przyjemnością patrzyło się na tych doświadczonych artystów nawet niezależnie od tego, na ile ich kreacje były zgodne z rzeczywistymi zachowaniami papieży. Jak twierdzą twórcy opowiedziana historia jest prawdziwa, jednakże trudno uwierzyć w to, że scenarzysta nie dodał nic od siebie (wspólnie oglądanie meczu??). Zresztą bez trudu możecie odnaleźć w sieci analizę momentów, które faktycznie miały miejsce, a które są fabularyzowanym uzupełnieniem, tak by całość raz była spójna, a dwa dobrze się oglądała.

Pokrótce o co w filmie chodzi. Kardynał Bergolio wysyła do papieża Benedykta XVI list z prośbą o przeniesienie w stan spoczynku, czyli na emeryturę. Zostaje zaproszony przez zwierzchnika kościoła do Castel Gandolfo, a tam podczas licznych rozmów dyskutują nad kwestiami, które ich różnią. Wspólne spotkania i dysputy są okazjami do przedstawienia uproszczonej biografii księdza z Argentyny, jak również pokazanie co jest źródłem takiego a nie innego stanowiska obu hierarchów w różnorakich sprawach dotyczących funkcjonowania kościoła na świecie.
Pomysł i temat niezwykle ciekawy i o ile zarzucicie rozmyślania ile w tym prawdy a ile dopisano, to uważam, że warto pochylić się nad tą produkcją. Nawet jeśli tylko i wyłącznie dla spektakularnych kreacji aktorskich.

Źródło: Netflix


Prześlij komentarz

0 Komentarze