Czy uda się uratować królestwo?

Zły czarodziej dotrze do zamku o szóstej wieczorem. Jeśli nie uda się odnaleźć magicznego pierścienia, król nie będzie wstanie ochronić swojego królestwa. Tylko kto skradł cenny przedmiot? Podejrzanych jest dziesięciu, a do przyjazdu maga zostało jedynie 6 godzin. Co więcej królestwo jest nawiedzone przez ducha, który nie ułatwia szukania rabusia. Na szczęście pomocy i podpowiedzi można szukać u zwierzęcych mieszkańców zamku. Rzecz jasna nie zrobią tego bezinteresownie.
Jest też wróżka, która od czasu do czasu wspomoże graczy oraz kocur, który służy za ... magazynek jedzenia i kluczy do skrzyń.


Gry "Kto to był?" próżno szukać w sklepach, niestety wszędzie widnieje jako towar niedostępny. Rozwiązaniem są zbiory znajomych, bądź wypożyczalnie - tak właśnie ta pozycja trafiła w nasze ręce na weekendowe granie. Twórcą jest Reiner Knizia - mistrz euro gier, mający na swoim koncie ponad 200 tytułów, "Kto ty był?" zostało uhonorowane prestiżową nagrodą Kinderspiel des Jahres w roku 2008.
Jest to pozycja idealnie skrojona dla najmłodszych miłośników gier planszowych - bajkowy scenariusz, bajecznie kolorowa plansza, kooperacyjna rozgrywka i coś na deser - gadająca, interaktywna skrzynia, która prowadzi grę. Zasady są niezwykle proste, całość skupia na rzutach kostką, przeszukiwaniu pomieszczeń, rozmowach i karmieniu zwierząt, dzięki czemu otrzymujemy cenne wskazówki prowadzące do rozwiązania zagadki, kto jest złodziejem, który skradł magiczny pierścień.
Każda partia teoretycznie jest inna, choć po kilku rozgrywkach można doszukać się pewnych stale powtarzających się elementów. Niby są trzy poziomy gry, jednakże trudno odczuć ten wzrost trudności, zwłaszcza między stopniem średnim i trudnym.
Jak już wspominałem dzieciakom najbardziej podoba się interaktywna skrzynia, naciskamy odpowiednie opcje na jej wieku i otrzymujemy instrukcje i podpowiedzi posuwające gę do przodu. Idealny, trafiony w punkt pomysł. Twórcy dobrze wiedzieli co najmłodsi gracze lubią najbardziej. Nie ma rozgrywki, żeby nie było kłótni, gdzie powinna leżeć skrzynia, dlaczego Ty masz do niej bliżej, a czemu naciskasz przyciski, jak moja jest kolej, itd..



Podsumowując, uważam "Kto to był?" za grę przyzwoitą, wartą zainteresowania i przetestowania z dziećmi. Pociechy "kupią" to od strzału i bez wątpienia będą grać nawet w pojedynkę, byle by tylko pobawić się grającym i gadającym pudełkiem. A że przy okazji potrenują nieco pamięć, tym lepiej. Jak uda Wam się trafić jakimś sposobem na ten tytuł, nie odmawiajcie sobie partyjki.

Prześlij komentarz

0 Komentarze